Forum www.forum143.fora.pl Strona Główna www.forum143.fora.pl
Forum miłośników modeli samochodów w skali 1/43
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Formuła 1 - subiektywnie o bolidach i kierowcach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forum143.fora.pl Strona Główna -> Formuła 1, 2, 3
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:44, 05 Maj 2015    Temat postu:

Dzięki, Bartuś, za to uzupełnienie. Jeśli miałbyś chwilkę, może napisz o wszystkich pięciu akcentach polskich w F1, choćby w tym temacie. Myślę, że to wszystkich zaciekawi.

A tak na marginesie, firma "Henri Lloyd" kontynuuje tradycję współpracy w Formule 1, i co ciekawe, właśnie z następcą Brawna. Aktualnie ma kontrakt i dostarcza odzież dla teamu Mercedes; w Polsce, w Brodnicy jest jedna z fabryk Lloyda. Świadczy to o znakomitej jakości wyrobów Lloyda (specjalizuje się w odzieży dla żeglarzy) - robić wysoko-kwalifikowaną odzież dla kierowców i obsługi bolidów w F1 to znakomita rekomendacja.

Henryk był wujkiem Izabelli Trojanowskiej (aktorki), zmarł w 2012r.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buusoola




Dołączył: 19 Lis 2014
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:16, 06 Maj 2015    Temat postu:

Ależ nie ma problemu.

Pierwszy polski akcent reklamowy w F1 miał miejsce w 1978 roku w GP Monaco, gdzie jednym z reklamodawców wzdłuż toru była Wyborowa.

Pierwszy raz reklama polskiej firmy pojawiła się na bolidzie F1 w 1996 roku (od GP Kanady). Na bolidach Forti reklamował się PZL Świdnik, a na tylnych skrzydłach pojawił się napis SOKOL HELICOPTERS i PZL SOKOL.

Na kolejną reklamę trzeba było czekać do 2009 roku i wspominanej już firmy Henri Lloyd.

W 2010 roku sponsorem Renault'a (od 2010 jeździł w nim Kubica) została polska firma Foodcare i ich napój energetyzujący n-gine.

Także w 2010 roku sponsorem McLarena została firma brokerska X-Trade.

Może kiedyś będzie więcej polski firm na bolidach Wink

Swoją drogą, jak już większość z Was wie, Robert Kubica jest pierwszym polakiem startującym w tym elitarnym sporcie, ale nie jedynym za sterami.
W 1979 roku, przy okazji Międzynarodowych Targów Poznańskich, Andrzej Jaroszewicz testował na Torze Poznań bolid Wolf WR5. Natomiast w 1995 roku Jarosław Wierczuk został zaproszony na testy do teamu Forti (trgo samego, którego sponsorem był PZL). Niestety wypadł słabo i nie podpisano z nim kontraktu.

Nie można zapomnieć także o Polskich inżynierach pracujących w F1. W 2001 roku pracę w Prost GP rozpoczął Marcin Budkowski. Po bankructwie Prosta przeniósł się do Włoch, gdzie kierował jednym z zespołów odpowiedzialnych za testy w tunelu aerodynamicznym bolidów Scuderia Ferrari. Już jako starszy aerodynamik pod koniec 2007 roku przeniósł się do McLarena. W latach 2012-2014 był szefem ds. aerodynamiki w zespole z Woking.

Kolejnym inżynierem związanym z F1 jest Paweł Białota, który miał swój udział w mistrzostwie omawianego wyżej przez Pawła zespołu Brawn GP. Jako pracownik ExxonMobile był oddelegowany do Vodafone McLaren Mercedes w celu kontroli paliwa i olejów syntetycznych. W 2009 przeniósł się do wspomnianego Brawn'a i robił dokładnie to samo. Nie jest już związany z F1, ale nadal pracuje dla Exxona.

Ostatni to Sławomir Madaj. Od 2009 roku związany z ekipą z Enstone gdzie był inżynierem do spraw mechaniki konstrukcji. Najpierw w Renault a potem w Lotusie. Od 2013 roku pracuje jako starszy inżynier do spraw mechaniki konstrukcji w Mercedes AMG Team, gdzie krótko mówiąc pracuje nad zapobieganiem awarii bolidów.

Jeżeli jeszcze ktoś Wam przyjdzie do głowy, to piszcie.

Ps. Józefa Wojciechowska to matka dwukrotnego mistrza F1, Emersona Fittipaldiego.

Ps2. Ojcem Brytyjki Diviny Galici, która trzykrotnie próbowała zakwalifikować się do startu (GP Wielkiej Brytanii w 1976, oraz GP Argentyny i GP Brazylii w 1978) był Polak.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:07, 06 Maj 2015    Temat postu:

Bartek, szacunek - tyle ciekawych faktów. Super! Wielkie, WIELKIE dzięki Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Śro 17:46, 06 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:51, 20 Cze 2015    Temat postu:


Michael Schumacher, rok 2010 - 2012. Powrót i ostateczne odejście legendy – Część 1


Dziś o Niemcu w niemieckim teamie. Czyli o Michaelu Schumacherze i teamie Mercedes.

Michael Schumacher jest najbardziej utytułowanym kierowcą w historii Formuły 1 – siedem razy zdobył tytuł Mistrza Świata. Ma na swoim koncie wiele rekordów, m.in. najwięcej zwycięstw, najszybszych okrążeń, pole position oraz wyścigów wygranych w jednym sezonie (13 w 2004). W 2002 roku Schumacher został jedynym kierowcą w historii Formuły 1, który ukończył wszystkie wyścigi sezonu na podium. Wygrał w karierze 91 wyścigów, 155 razy stawał na podium i wywalczył 68 pole position. Zdobył w ciągu sezonu największą liczbę punktów w historii. W 2004 roku 13-krotnie był najlepszy, w latach 2001-02 dziewiętnaście razy stawał na podium i punktował w 24 wyścigach z rzędu. Potrafił jeździć szybkie okrążenia w kluczowych momentach wyścigu oraz jeździć na tzw. limicie przez dłuższy okres. Cechą mistrzów była znakomita jazda w deszczu – Michael robił to doskonale, w tym elemencie w historii F1 przewyższał go chyba tylko Senna. Miał przydomek: „Regenkönig” (król deszczu) oraz „Regenmeister” (mistrz deszczu). Był zwany: „Czerwony Baron”, „Schumi”, „Schuey” oraz „Schu”. Jest również dość kontrowersyjnym kierowcą, z nim związane są słynne od tamtego czasu “polecenia zespołowe” (najgłośniejsza historia w GP Austrii 2002), niebezpieczne zachowania na torze (np. zepchnięcie z toru Frentzena, GP Kanady, 1998) , nie zawsze “czysta” walka w decydujących momentach (np. pod koniec GP Węgier 2010 na prostej startowej spychał Barrichello z toru na betonową ścianę) czy kolizje, mające mu dać w efekcie zwycięstwa czy tytuły, np. z Hillem - podczas GP Australii 1994 czy też z Villeneuve'em podczas GP Europy 1997. Z drugiej strony sprawiedliwość nakazuje wspomnieć, iż Schumacher był mocno zaangażowany w działania humanitarne i przekazał na te cele dziesiątki milionów dolarów. Jest zasłużonym ambasadorem UNESCO, w tej roli wspierał szereg wspaniałych inicjatyw. W F1 był także przez pewien czas rzecznikiem bezpieczeństwa kierowców oraz prezydentem Grand Prix Drivers' Association. Za występy w sezonach 2001 i 2003 dwukrotnie, w latach 2002 i 2004, zdobył nagrodę Laureus World Sportsman of the Year; w latach 1995 i 2004 Schumacher zdobył nagrodę dla Niemieckiego Sportowca Roku. W latach 1995 oraz 2000–2002 został uznany Kierowcą Wyścigowym Roku przez magazyn Autosport. Trzykrotnie z rzędu w latach 2001–2003 był wybierany najlepszym sportowcem Europy, według agencji prasowych PAP i UEPS. W 2006 roku został uhonorowany nagrodą FIA “Gold Medal for Motor Sport”. W 2007 roku “za sportowe męstwo oraz działania na rzecz ludzkości” Schumacher otrzymał Nagrodę Księcia Asturii w dziedzinie sportu. W 2010 roku przyznano mu we Francji order Oficera Legii Honorowej. Czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel nigdy nie krył, że Schumi jest jego wielkim mentorem, mistrzem i wzorem nie tylko w zakresie wyścigów. Chyba najciekawszą anegdotą o Michaelu jest ta z 2007 roku, kiedy to spieszący się z żoną i dziećmi na samolot Schumacher wziął taksówkę; ponieważ był spóźniony, namówił taksówkarza (nazywał się on Tuncer Yilmaz), żeby pozwolił mu usiąść za kierownicę by bezpiecznie i szybko dowieźć ich na lotnisko. Bezpiecznie… Michael pokazał wszystkim, w tym przerażonemu taksówkarzowi, jak taksówką jeździ mistrz świata Formuły 1. Tylko policja tego nie doceniła i auto zatrzymała, karząc Schumachera mandatem (inne źródła mówią, że… został tylko pouczony). Natomiast pewne jest, że roztrzęsiony taksówkarz dostał od mistrza w ramach rekompensaty za całe zdarzenie iście królewski napiwek…

O karierze Michaela pisałem wielokrotnie. W “pierwszej odsłonie” startował w wyścigach Królowej Sportów Motorowych w latach 1991–2006. Zadebiutował w Jordanie w 1991r, ale natychmiast przeniósł się do Benettona i jeździł w tym teamie do końca 1995 roku. W Benettonie zdobył swoje 2 pierwsze tytuły Mistrza Świata. W latach 1996 – 2006 jeździł dla Ferrari i tam zdobył kolejne 5 tytułów. Po 2006 roku przestał jeździć jako etatowy kierowca, ale został w Ferrari, pełniąc funkcję doradcy. Wydawało się wtedy, że ostatecznie zakończył czynną karierę; niemniej cały czas zachowywał formę, był gotowy do startów i miał kontakt z prowadzeniem bolidów, np. w 2007 roku testował Ferrari 2007 na torze Fiorano. Spędzał długie godziny w symulatorach. Testował w bolidach elektronikę i opony. W 2009 roku, po wypadku Massy podczas kwalifikacji do GP Węgier (Felipe został uderzony sprężyną z bolidu Barrichello w głowę) planowano, że Michael Schumacher go zastąpi do momentu całkowitego wyzdrowienia. Jednak Schumacher akurat wtedy nie był w formie - odwołał swój powrót z powodu kontuzji szyi, którą odniósł wcześniej na skutek wypadku na motocyklu. Tak więc powrócił do czynnego ścigania dopiero razem z Mercedesem.

Wypadku na... jakim motocyklu? - zapytacie. Mało kto wie, że po zakończeniu kariery w 2006 roku motocykle, i to profesjonalne, wyścigowe, stały się pasją Schumachera. Do tego stopnia, iż nie poprzestał na amatorskim jeżdżeniu, ale zaczął solidnie trenować i... rozpoczął karierę zawodniczą. W 2009 roku wystartował w teamie Holzhauer Racing Promotion na Hondzie CBR 1000RR w Międzynarodowych Motocyklowych Mistrzostwach Niemiec (IDM) pod nazwiskiem... Marcel Niederhausen. Szybko kamuflaż został odkryty i dziennikarze tłumnie zaczęli zjeżdżać na te wyścigi. Schumi uzyskiwał całkiem niezłe czasy. 11 lutego 2009 roku podczas jazdy próbnej w hiszpańskiej Kartagenie Michael miał jednak wypadek. W jego wyniku doznał złamania kręgu szyjnego i żebra oraz obrażeń u podstawy czaszki. Widywano go wtedy w golfach - w ten sposób Schumacher ukrywał kołnierz ortopedyczny. Urazy szyi i czaszki były przyczyną, dla której musiał odmówić w lipcu 2009 roku zastępstwa Massy w Ferrari. Po testach dla Ferrari bóle były nie do zniesienia.

A teraz trochę historii. Odnośnie Mercedesa muszę tutaj przypomnieć, iż team ten zadebiutował w Formule 1 już raz w przeszłości, w 1954 roku. Jeździł dla niego nieprawdopodobnie znakomity argentyński kierowca, sam Juan Manuel Fangio i nic dziwnego, że od razu przyszły znakomite wyniki. Jednak “zabawa” Mercedesa w sport trwała krótko: z końcem sezonu 1955 Mercedes, ujęty honorem i pod presją niemieckiej opinii publicznej wycofał się ze sportów motorowych z powodu niesamowitej tragedii na torze Le Mans podczas wyścigu 24-godzinnego. Co się wtedy stało? Był piękny, słoneczny dzień. Wszystko rozegrało się na 33 okrążeniu, naprzeciwko głównej trybuny. Zza zakrętu na prostej startowej pojawił się bolid Hawthorna (Jaguar). Podjął on decyzję o zjechaniu do boksu i zaczął hamować. Zaskoczony, blisko jadący za nim Lance Macklin (Austin) w celu uniknięcia kolizji wykonał gwałtowny skręt w lewo, nie widząc, że z pełną prędkością pędzą tuż za nim dwa Mercedesy, którymi kierowali Levegh i Fangio. Decydowały ułamki sekundy. Levegh miał świadomość, że mogą obaj, on i Fangio, zginąć - w ostatniej chwili zdążył unieść rękę by ostrzec Fangia, a może pożegnać się na zawsze, i w tej samej chwili huknął w Macklina z prędkością ponad 200 km/h. Bolid Levegh’a, wyrzucony w powietrze, uderzył w szczyt wału ziemnego przed “nabitą” kibicami trybuną i roztrzaskał się. Levegh w jednej chwili zginął. Silnik i fragmenty karoserii poszybowały wprost w trybunę i zabiły wielu widzów, ale najgorsze spustoszenie zrobiła wirująca z ogromną prędkością pokrywa silnika − zadziałała jak nóż gilotyny, tnąc ludzi jak kosiarka trawę… Wszędzie była krew, szczątki ludzkie, fragmenty bolidu.

1955. Le Mans, 33 okrążenie. Moment wypadku. Pierre Levegh w Mercedesie jest w powietrzu. Za chwilę zginie. O czym wtedy myślał?...




Pierre Levegh zginął w jednym momencie. Szczątki Mercedesa płonęły na wale, odłamki zabijały i okaleczały ludzi na trybunach...



Chwilę po wypadku. Przerażenie.




Relacja z Times'a.



Tragedia była przerażająca – zginęło 82 widzów, a 120 odniosło rany i obrażenia i większość została kalekami na całe życie. Świat był zszokowany. W wielu krajach natychmiast zakazano takich imprez. Tragedia była jednoznacznie kojarzona z Mercedesem, narosła wielka niechęć do tej marki. Koncern podjął decyzję o wycofaniu się z wyścigów “raz na zawsze”. Stanowczo wtedy twierdził, że już nigdy do sportów motorowych nie wróci.

Jak widać pamięć jest krótka i ulotna – firma Mercedes wróciła „chyłkiem” na tory wyścigowe w 1987 roku. Marka Mercedes pojawiła się znów w Formule 1 w latach 90. jako dostawca silników. Początkowo, w 1994 roku Mercedes dostarczał silniki zespołowi Sauber, jednak od kolejnego sezonu pracował dla McLarena - aż do ubiegłego sezonu. W 2010 roku, po wykupieniu Brawn'a, znów ich fabryczny bolid pojawił się na torach F1. Cóż... Mercedes, powracając w ten sposób, “raz na zawsze” stracił dla mnie twarz w sportach samochodowych; mógł to zrobić inaczej, wejść z podniesionym czołem, a nie „tracąc pamięć”... Ale to moje subiektywne zdanie.

Wróćmy do Schumachera: w 2010 roku Michael, w wieku 41 lat, powrócił do Formuły 1, podpisując trzyletni kontrakt z Mercedesem wartości 21 milionów funtów rocznie (po jego wygaśnięciu ostatecznie zakończył starty w 2012 roku). Uprzedzając fakty: jego powrót po trzech latach nieobecności nie był już tak udany. Tylko raz udało mu się stanąć na podium, i to na najniższym stopniu, o czym poniżej.

Po wykupieniu Brawn'a Niemcom zależało, żeby tak znana niemiecka marka weszła do ścigania z niemieckimi kierowcami. Dlatego też nie przedłużono kontraktów z kierowcami Brawna: aktualnym wtedy mistrzem świata, Buttonem i partnerem z teamu, Barichello, o czym pisałem omawiając historię teamu Brawn. Zaraz też, 23 grudnia 2009 roku ogłoszono, że Schumacher w sezonie 2010 wraca do Formuły 1 i z Nico Rosbergiem będą kierowcami Mercedesa. Nazwano ich "drużyną narodową" (kierowcą testowym był trzeci Niemiec, znany nam partner Kubicy w Sauberze, Nick Heidfeld). Nico jest co prawda pół-Niemcem - jego tata, sławny niegdyś kierowca F1, Keke Rosberg, jest Finem, a tylko mama, Sina, Niemką. Opory Michaela, który początkowo wahał się, przełamał sam Ros Brawn, który zadzwonił do Schumiego. Ros był przecież ojcem sukcesów Schumachera i w Benettonie i później w Ferrari i Michael mu ufał. Resztę zrobiły testy - okazało się, że Schumi dobrze czuje się w bolidzie i kręci obiecujące czasy, a urazy z wypadku motocyklowego już są wyleczone. Dla powracającego na tory F1 Mercedesa Schumacher był bardzo ważny nie tylko dlatego, że to znakomity kierowca i spodziewano się, że mimo 3 letniej przerwy pokaże klasę (łudzono się, że może nawet sięgnie po kolejny tytuł mistrzowski?...), ale i ze względów medialno-marketingowych: legendarny niemiecki kierowca w powracającym legendarnym niemieckim teamie. Cóż za promocja dla Mercedesa i niemieckiej motoryzacji! Szumi był na ustach wszystkich. Ale nie zawsze pozytywnie - we Włoszech na przykład okrzyknięto go zdrajcą - starty dawnego mistrza z Ferrari w Mercedesie były dla Włochów zdradą, "grzechami śmiertelnymi". I tak Michael, mający dobry medialny grunt, rozpoczął “drugą odsłonę” w Formule 1.

Prześledźmy teraz, jak Michael dawał sobie radę po powrocie:

Sezon 2010: nie był dla Michaela udany. Był dużo wolniejszy od Rosberga, głownie przez to, że trudno radził sobie, mimo olbrzymiego zaangażowania, z podsterownym bolidem Mercedes MGP W01 i wprowadzonymi od tego sezonu węższymi przednimi oponami. To zaangażowanie przybrało i inne formy - podczas wyścigu na Węgrzech, przy dużej prędkości, "przycisnął" do muru na prostej startowej przerażonego Barrichello, walcząc z nim o 10 miejsce. Ta niebezpieczna jazda dała skutek w postaci decyzji FIA o cofnięciu karnie Schumachera o 10 miejsc do tyłu na starcie następnego wyścigu w Spa. W Abu Zabi na pierwszym okrążeniu, na szóstym zakręcie obróciło Schumachera wokół własnej osi. Liuzzi jadący za nim nie był w stanie nic zrobić i przeleciał... przez Mercedesa, 50 cm nad głową wystraszonego Niemca. Sezon Schumi ukończył na dziewiątym miejscu w klasyfikacji kierowców, uzyskując 72 punkty – o 70 mniej od Nico Rosberga. Był to pierwszy sezon Schumachera od 1991 roku, w którym nie uzyskał zwycięstwa, pole position, podium lub najszybszego okrążenia. Generalnie, w pojedynku na jazdy próbne, od Rosberga jeździł wolniej średnio o 0,25 sek. Ale Brawn i team Mercedes wierzyli, że Michael w następnym sezonie wróci do formy i jeszcze pokaże, jak się jeździ...

Sezon 2011: również nie był sezonem marzeń; szczególnie, że bolid był kapryśny i zawodny. Przed sezonem była nadzieja: testy były obiecujące, nawet w jednym z nich Schumacher miał najlepszy czas. Ale już w Australii w wyniku kolizji Schumi wyścig zakończył na pierwszym okrążeniu. Trochę goryczy Michaelowi dostarczyło deszczowe GP Kanady, kiedy to na kilka okrążeń przed metą jechał na drugim miejscu, ale ostatecznie ukończył zawody jako czwarty wyprzedzony przez Jensona Buttona i Marka Webbera. W kilku wyścigach eliminowały go kolizje i wypadki. W Stambule, Walencji i na Silverstone Schumi popełnił błędy, stając się przyczyną wypadków - zdaniem wielu ekspertów był to błąd kierowcy lub mylna ocena przez niego dystansu. Szczególnie groźny wypadek spowodował w Singapurze - Michael źle wyliczył hamowanie i uderzył w tylną oponę Sergio Pereza, po czym jego Mercedes wystrzelił w powietrze, przekręcił się lecąc i walnął w stos opon. FIA jednak nie zastosowała kar. Dopiero w GP Japonii Schumacher zabłysnął – przez pewien czas prowadził w wyścigu, po raz pierwszy od 2006 roku. Powiedział później, że czuł się wtedy fantastycznie. Na koniec sezonu z 76 punktami został sklasyfikowany na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej kierowców. Nico Rosberg zdobył 89 punktów. Znów Nico był lepszy od legendarnego mistrza.

Sezon 2012 (dla Michaela to 19 sezon w F1 i ostatni w karierze): wreszcie bolid Mercedes F1 W03 był naprawdę konkurencyjny, szybki, chociaż także awaryjny. Już do GP Australii Michael zakwalifikował się na czwartym miejscu, potem było coraz lepiej, a kwalifikacje do GP Monaco wygrał (nie zajął jednak pole position, ukarany za kolizję w poprzednim wyścigu z Bruno Senną przesunięciem pięć miejsc do tyłu - a było to tak, że Schumacher uderzył w Williamsa Senny, nie wyczuwając dystansu - wielu wtedy pytało, czy wszystko jest o.k. z refleksem Schumiego, a co niektórzy podnosili, czy nie powinien... nosić okularów, co w wieku ponad 40 lat nie byłoby niczym dziwnym). W wyścigach było gorzej – bolid się psuł, Michael często nie dojeżdżał do mety, pomimo, że często zajmował wysokie pozycje do momentu, kiedy awaria (lub kolizja) go nie wyeliminowała. Wreszcie w GP Europy Schumacher zdobył trzecie miejsce - było to jego pierwsze, bardzo upragnione, ale jak się okazało, jedyne podium od momentu powrotu do Formuły 1. Trochę przypadkowe - na 3 okrążenia przed metą Hamilton jadąc po miejsce na podium wypadł z toru po kontakcie z Maldonado. Podczas GP Niemiec, Schumacher ustalił najszybsze okrążenie (pierwsze i jedyne najszybsze okrążenie od momentu powrotu do Formuły 1). Wyścig w Spa to był 300. wyścig Schumiego w karierze. Wystąpił tam w platynowym kasku, który zafundowali mu sponsorzy. Zajął 7. miejsce. W Singapurze Schumi uderzył w bolid Toro Rosso i wypadł z toru. Generalnie jednak nastroje w Mercedesie nie były dobre i jego szefowie czuli się rozczarowani - spodziewali się więcej po Michaelu. Widać już było wyraźnie wzajemną niechęć na linii Mercedes - Schumacher; team i Schumi już tylko udawali, że są jeszcze zgranym zespołem. Wreszcie we wrześniu podano informację, że Schumacher wycofuje się i od następnego sezonu zastąpi go Hamilton, który właśnie skonfliktował się z McLarenem (Lewis opublikował na twitterze wewnętrzne, chronione dane swojego teamu McLaren, co było grzechem nie do wybaczenia; dlatego musiał szukać nowego teamu...). Ostatnim wyścigiem w karierze Michaela było GP Brazylii 2012 (na tym torze wygrywał w przeszłości 4 razy), które ukończył na siódmym miejscu. Wszystko to działo się w cieniu wielkiego pojedynku o mistrzostwo świata pomiędzy Alonso a Vettelem. Fernando Alonso walczył jak lew, minął metę jako drugi, ale z tytułu po raz trzeci z rzędu cieszył się Sebastian Vettel, który w klasyfikacji generalnej wyprzedził Hiszpana o zaledwie trzy punkty. Wyścig wygrał Jenson Button.

Michael Schumacher - trudno mu było uwierzyć, że to naprawdę ostatni wyścig... po GP Brazylii, 2012 r.



Michael i Nico - podziękowanie za trzy wspólne sezony.



Po tym wyścigu Michael Schumacher był jednak z siebie dumny - mimo przebicia opony zdołał osiągnąć metę jako siódmy. Podczas wyścigu początkowo spadł na koniec stawki i nawet został zdublowany, ale w wielkim stylu odrobił straty. Doszedł do szóstego miejsca, zanim pod koniec nie wyprzedził go zdobywający mistrzowski tytuł Sebastian Vettel. W całym sezonie 2012 zgromadził 49 punktów, co dało mu 13. miejsce w klasyfikacji generalnej (Rosberg 9., 93 pkt).

Ten ostatni wyścig sezonu 2012 (GP Brazylii) był 308 wyścigiem w jego karierze i pożegnaniem Mistrza. Przed nim Michael powiedział: „Tym razem moje odejście z F1 będzie prawdopodobnie mniej emocjonalne niż w roku 2006, kiedy nadal rywalizowaliśmy o mistrzostwo i wszystko toczyło się intensywniej. Teraz będą mógł przywiązać więcej uwagi do mojego pożegnania i miejmy nadzieję także się nim delektować. Przeżyłem w Formule 1 fantastyczne lata, dostałem wiele wsparcia od kibiców z całego świata. Chcę im za to szczególnie podziękować. Oczywiście najlepiej byłoby to zrobić mocnym występem i na pewno damy z siebie wszystko, aby właśnie tak się stało".

Michael zjechał do boksu po GP Brazylii. Wysiada z bolidu. Na boku bolidu widać napis: "Dziękujemy, żegnaj, Michael". Na głowie Michaela jego charakterystyczny kask.



Na bolidzie miał specjalnie przygotowany napis pożegnalny. Team Mercedes podarował ten właśnie ostatni w karierze bolid na własność Schumacherowi. Michael po wyścigu był wzruszony, publiczność żegnała go owacjami, wywiadom i wzruszeniu Michaela nie było końca. „To był piękny czas" - mówił Schumacher. „Dzieliliśmy się wieloma momentami i ekscytującymi, i trudnymi. W pewnym sensie najbardziej niesamowite jest to, że podczas trzech ostatnich lat, które były dla mnie najbardziej trudne, czułem dużo wsparcia. Fani zawsze byli za mną".

W sumie Schumi z Mercedesa chyba nie do końca odszedł dobrowolnie. Pozostał w nim jakiś żal, niespełnienie. Na koniec powiedział: "Podstawa była dobra; zespół, który właśnie został mistrzem świata. Do tego wielka marka Mercedesa i ja: wszystko to wyglądało bardzo dobrze. Myśleliśmy, że jeśli dodamy jedno do drugiego, będziemy na przedzie. W końcu, jak wiemy, to się nam nie udało".

Po GP Brazylii w 2012 roku z teamem Mercedes.




A co było dalej? Michael miał 43 lata, pokaźny majątek i cała reszta życia była przed nim. Chciał teraz odpocząć, cieszyć się owocami swojego wieloletniego wysiłku. Chciał więcej czasu spędzać z rodziną. Los był jednak okrutny. Wiecie przecież, co się stało – zaledwie w kilka miesięcy po zakończeniu kariery, na początku 2013 roku odpoczywał z rodziną w górach, jeździł z synem na nartach. I na tych nartach w Méribel (Alpy francuskie) uległ wypadkowi. Uderzył głową w kasku w kamień; szybko udzielono mu pomocy, mimo to stan był bardzo ciężki, ba - był w stanie krytycznym, potem długi czas w śpiączce farmakologicznej. Lekarze walczyli o jego życie. Pół roku po wypadku został dopiero wybudzony ze śpiączki. Wraca teraz “do siebie” bardzo powoli. Nie wiadomo do końca, jak naprawdę się czuje, jaki ma kontakt z otoczeniem. Wiadomo natomiast, że jego stan wciąż nie jest zadowalający, chociaż stabilny, coraz lepszy. Jakie to dziwne – być kierowcą F1 to bardzo ryzykowne - tyle lat jeździł agresywnie, bywało, że niebezpiecznie i powodował celowo czy przypadkowo kolizje, czasem ktoś wjeżdżał w niego, wypadał z toru w bandy, ale jakoś nigdy nic poważnego mu się nie stało, nie licząc złamanej w latach 90-tych nogi i drobnych urazów. A tu – rodzinna sielanka, słoneczny stok, zabawa, kamień… I całe życie odmieniło się. Taka karma.

A swoją drogą historia lubi płatać Niemcom figle - po odejściu Schumiego dla "narodowego" Mercedesa tytuły wywalczył, o ironio... czarnoskóry brytyjczyk.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Sob 10:03, 20 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:58, 20 Cze 2015    Temat postu:


Michael Schumacher, rok 2010 - 2012. Powrót i ostateczne odejście legendy – Część 2


Poniżej zaprezentuję bolid z tego właśnie wyścigu o GP Brazylii – ostatni samochód Michaela Schumachera, którym jeździł w Formule 1, w malowaniu na GP Brazylii 2012. Także jego hełm. Bolid (i hełm oczywiście) są obecnie własnością Niemca - jak wspomniałem, dostał go od Mercedesa na pamiątkę.

Michael Schumacher zakończył karierę, jeżdżąc bolidem Mercedes F1 W03. Kilka słów o nim: bolid został po raz pierwszy zaprezentowany 21 lutego 2012 roku. Nie był może piękny - miał charakterystyczny załamany nos, stosowany powszechnie w konstrukcjach 2012 roku, również “odchudzony” tył oraz smukłe sekcje boczne z małymi wlotami do chłodnic. Głównym projektantem był znany nam Ross Brawn. Pod jego kierunkiem pracował nad projektem Bob Bell, mający za sobą doświadczenia w McLarenie, Benettonie, Jordanie i jako szef Renault F1 Team. Aerodynamikę tworzył Loïc Bigois (przedtem w teamach: Ligier, Prost, Minardi, Williams, Honda i Brawn GP), współpracujący z Kevinem Taylorem.

Bolid miał konstrukcję raczej standardową, nadwozie z kompozytu włókna węglowego o strukturze plastra miodu, silnik Mercedes-Benz FO108Z, 2,4 litra, V8 + KERS, półautomatyczną skrzynię biegów (7 przełożeń), hamulce Brembo. Waga brutto 640 kg. Bolid startował w sezonie 2012 we wszystkich 20 wyścigach, z których 1 wygrał (GP Chin, Rosberg), raz zdobył pole position oraz 3 najszybsze okrążenia podczas wyścigów (w tym jedno Michaela). W klasyfikacji konstruktorów bolidy Mercedesa zdobyły 142 pkt, co pozwoliło zająć 5 miejsce. Michael z 20 wyścigów w sezonie 2012 nie ukończył aż 7, zdobył 49 punktów, co dało 13 miejsce w klasyfikacji kierowców (Nico odpowiednio: 93 pkt i 9 miejsce). Bolid był dość szybki, łatwiejszy w prowadzeniu, był znacznym postępem konstrukcyjnym, ale był też niestety bardzo awaryjny; jego poprzednik, W02, był odrobinę mniej zawodny i tylko dzięki temu w 2011 roku Mercedes zajął wyższe, 4 miejsce wśród konstruktorów (kierowcy Mercedesa ukończyli po prostu więcej wyścigów w sezonie 2011 niż w 2012 - zdobyli więcej punktów mimo, że nie wygrali żadnego wyścigu, nie zdobyli żadnego pole position ani najszybszego okrążenia – po prostu dojeżdżali do mety).

Jako ciekawostkę podam, iż pewne kontrowersje budziła nowatorska konstrukcja tylnego skrzydła Mercedesa F1 W03 (Ros Brawn był znany z wykorzystywania luk w przepisach). M.in. team Lotus podnosił, iż jest ono tak skonstruowane, że zmienia aerodynamikę samochodu podczas jazdy, co jest niezgodne z przepisami. Jednak, pomimo protestów Lotusa, FIA po analizach uznała system Mercedesa za zgodny z regulaminem.

Ostatnie pamiątkowe zdjęcie teamu Mercedes, po zakończeniu sezonu 2012, Brazylia, San Paulo. Dobrze widoczne oba bolidy W03 w malowaniu na ostatni wyścig z okolicznościowym napisem żegnającym Michaela.



Mercedes F1 W03. Kierowca: Michael Schumacher. GP Brazylii, 2012, ostatni wyścig sezonu, zarazem ostatni wyścig w karierze najbardziej utytułowanego kierowcy w historii F1.



Model bolidu Mercedes F1 W03 Michaela Schumachera z GP Brazylii 2012 roku. Pożegnanie legendy F1. Minichamps, 1/43. Kask: sezon 2012, Minichamps, skala 1/8:











Dodatkowo, z mojej kolekcji bolidów Schumachera z tamtych lat wybrałem jeszcze jeden, jak myślę, ciekawy model kolekcjonerski. Po powrocie Schumachera do F1, przed niektórymi wyścigami wychodziły nieduże serie modeli promujące określone tory. Można było taki model kupić również w sklepiku przy torze w czasie weekendu wyścigowego - wtedy była to wspaniała, niezapomniana pamiątka z grand prix i miała nie tylko wartość kolekcjonerską, ale i sentymentalną. Tutaj model bolidu Schumachera w malowaniu z 2011 roku, promujący wyścig na torze Spa-Frankorchamps. Faktycznie Michael wystartował tam z ostatniego, 22 pola, gdyż nie zdołał przejechać w kwalifikacjach nawet jednego okrążenia, i to nie z własnej winy - odpadło mu nie dokręcone koło. W wyścigu zaraz po starcie pokazał klasę, przebił się aż o 10 pozycji w górę, a na mecie zameldował się 5-ty, tuż przed Nico Rosbergem. Był to dla Michaela bardzo udany wyścig, pełen dramatyzmu i walki. Model faktycznie przedstawia tzw. bolid promocyjny, czyli samochód w specyfikacji z z 2010 roku (W01), ale w malowaniu na rok 2011. Podobne okazjonalne modele bolidów Schumachera związane z konkretnymi grand prix były w sprzedaży przed kilkoma innymi wyścigami w 2011r, m.in. przed GP Niemiec. Prezentowany model związany jest z GP w Spa, Minichamps, 1/43:











Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kraeuter




Dołączył: 02 Wrz 2010
Posty: 3556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 21:58, 20 Cze 2015    Temat postu:

Dzięki za potężną dawkę wiedzy. Ciekawie podaną Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:57, 05 Lip 2015    Temat postu:

Medical Car

Niedawno pisałem o samochodzie bezpieczeństwa, czyli Safety Car. Dzisiaj słów kilka o innym samochodzie, który obok bolidów i Safety Car ma prawo wjechać w określonych sytuacjach na tor wyścigowy, a mianowicie chodzi o samochód medyczny, czyli Medical Car. Już w roku 1984, AMG Klasy E w wersji coupé z silnikiem V8 kilkakrotnie pełnił rolę samochodu medycznego. Faktycznie jednak jako stały element wyścigów, w Formule 1 ten dodatkowy samochód techniczny pojawił się w 1996. Na pewno do stworzenia stanowiska oficjalnego głównego lekarza F1 przyczynił się wypadek Ayrtona Senny – po jego śmierci podjęto szerokie działania na rzecz bezpieczeństwa na torach Formuły pierwszej i to był jeden z efektów. Nie oznacza to, że wcześniej nie było lekarzy na torach F1 – byli, tylko nie ściśle określonych i usystematyzowanych ramach . Medical Car były wtedy często samochodami lokalnej opieki medycznej, obsługującej dany wyścig. Wszystko zmieniło się w 1996 roku: wprowadzono oficjalny samochód techniczny F1 Medical Car oraz oficjalnego głównego lekarza FIA, będącego na każdym wyścigu.

Oficjalny samochód techniczny F1 Medical Car pojawił się po raz pierwszy na torach F1 w roku 1996. Był to specjalnie przygotowany przez firmę AMG Mercedes (model C 36 AMG), identyczny model, jak Safety Car i nawet bardzo podobnie malowany. Od tamtej pory modele Medical Car zmieniały się kilkukrotnie, ale zawsze był to jakiś model Mercedesa, często w wersji kombi:
1996: C 36 AMG
1997: C 36 AMG; E 60 AMG
od 1998: C 55 AMG Estate
od 2001: C 32 AMG Estate
od 2004: C 55 AMG Estate
od 2008: C 63 T AMG Estate
od 2015: C 63 AMG S Kombi

Medical Car, jak i Safety Car dla Formuły 1 zapewnia AMG - sportowa marka Mercedesa. Specjaliści ze Studia Innowacji AMG są odpowiedzialni za opracowanie, wyprodukowanie i serwisowanie pojazdów.

Medical Car jest podobnie wyposażony w systemy łączności i monitory, jak Safety Car. Zwykle jest to też jedno z głośniejszych aut na torze. Ma specjalny układ wydechowy i wydaje przeszywający dźwięk. Samochód medyczny towarzyszył bolidom podczas pierwszego okrążenia toru na początku każdego wyścigu Grand Prix. Powodem jest to, że pierwsza pętla stanowi krytyczną fazę wyścigu, kiedy to samochody poruszają się szczególnie blisko siebie. W przypadku zderzenia, samochód medyczny pojawia się na miejscu jako pierwszy.

Medical Car ma zwykle mocny, sportowy silnik, doskonałą skrzynię biegów, zawieszenie regulowane typu “coil-over”, specjalne spojlery i dodatkowe wloty powietrza. Samochód medyczny F1 różni się od seryjnego również wysokowydajnym układem hamulcowym. Torowe osiągi pozwalają sprawnie dotrzeć na miejsce ewentualnego wypadku. Aktualny Medical Car (C 63 AMG S Kombi) posiada 4-litrowy silnik V8 biturbo o mocy 375 kW (510 KM) i 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego, zapewniający przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 4,1 s. 7-biegowa przekładnia AMG SPEEDSHIFT MCT, dynamiczne poduszki silnika i elektronicznie sterowana blokada tylnego mechanizmu różnicowego pochodzą z wersji seryjnej.

Samochód medyczny jest wyposażony w LED-owe oświetlenie na dachu, odpowiednie oznaczenia, tylne lampy z dodatkowymi funkcjami sygnalizacyjnymi. W kabinie zamontowano cztery kubełkowe fotele z sześcio-punktowymi pasami, dwa iPady oraz hotspot zapewniający bezprzewodowy dostęp do sieci. Dwa monitory umieszczone na konsoli centralnej służą do kontrolowania sytuacji na torze, podczas gdy dwukierunkowy, radiowy system łączności pozwala załodze pozostawać w ciągłym kontakcie z kierownictwem toru. W bagażniku auta znajduje się pełen zestaw wyposażenia medycznego, obejmujący defibrylator i respirator.

Aktualnie kierowcą Medical Car jest zwykle Alan van de Merwe. Pochodzi on z Johanesburga (Republika Południowej Afryki). Jest kierowcą rajdowym i wyścigowym. Od 1999 roku jeździł w Formule Ford; w sezonie 2002 zajął 3. miejsce oraz zwyciężył w Festiwalu Formuły Ford. Od roku 2002 jeździł w Brytyjskiej Formule 3, gdzie w sezonie 2003 zdobył tytuł mistrzowski (zwyciężył w dziesięciu wyścigach). W 2004 roku wystartował w Międzynarodowej Formuły 3000 w ekipie Super Nova Racing. W 2005 był kierowcą testowym ekipy BAR. W latach 2005 i 2006 jeździł w serii wyścigowej A1 Grand Prix. Od 2009 roku pełni funkcję kierowcy samochodu medycznego Formuły 1.

W Medical Car, razem z Alanem jeździ zwykle oficjalny główny lekarz FIA Grand Prix oraz jeden lub dwaj asystenci medyczni siedzący z tyłu. Asystenci ci to tak naprawdę lekarze ze szpitali umieszczonych w pobliżu toru wyścigowego. Formuła 1 miała kilku bardzo znanych, głównych lekarzy - od 1997 roku był nim dr Sid Watkins (Brytyjczyk), po jego odejściu na emeryturę w 2005 roku, przejął jego rolę dr Gary Hartstein (Belgia). On z kolei odszedł na zasłużony odpoczynek w 2014 roku. Od tego roku jest więc nowy oficjalny główny lekarz FIA: dr Ian Roberts.

dr Sid Watkins - pierwszy oficjalny główny lekarz FIA (zdjęcie pochodzi z lat późniejszych):




Temat o samochodzie medycznym nie może obyć się bez anegdoty dotyczącej Taki Inoue. Japończyk jest uważany za antybohatera i najgorszego kierowcę w historii F1 - tak sam o sobie mówi. Jeździł w latach 1994-95 w teamach Simtek i Footwork, łącznie w 18 Grand Prix, żadnego z nich nie ukończył w strefie punktowanej. Łącznie był na mecie jedynie 5 razy. Nie zdobył żadnego punktu. W wywiadach Taki przyznał się, że trakcie całej swojej kariery w Formule 1 (w tych 18 wyścigach) nigdy nikogo nie wyprzedził. Miał za to wielkiego pecha. To właśnie w jego bolid kiedyś wjechał safety car. A co ma do tego samochód medyczny? – Posłuchajcie. W GP Węgier w 1995r Japończykowi nagle w jego bolidzie wybuchł silnik. Udało mu się zjechać na pobocze, wyskoczył z bolidu, porządkowi podali mu gaśnicę. Gdy biegł już z gaśnicą by ugasić pożar w swoim aucie, został potrącony przez… samochód medyczny, który przyjechał na miejsce zdarzenia tylko po to by sprawdzić, czy z kierowcą jest wszystko w porządku! Po potrąceniu samochód medyczny zatrzymał się i od razu go zabrał ze sobą. W ten sposób Taki z obrażeniami wylądował w szpitalu. Nie był to jeszcze oficjalny, etatowy Medical Car – jego wprowadzono rok później, w 1996 roku.

Taki Inoue - swoista legenda F1:



Dziś zaprezentuję model pierwszego „etatowego” Medical Car jeżdżącego w Formule 1 w latach 1996 i 1997. Był to Mercedes-Benz C Class C36 AMG. Wtedy właśnie sportowa marka Mercedesa weszła w segment C Mercedesa i zarejestrował swój znak towarowy. C36 AMG w wersji „cywilnej” (poza F1) pokazywany był w 1993 roku, a zadebiutował w 1994 roku. Nie ustaliłem nazwiska pierwszego kierowcy samochodu medycznego z 1996 roku – w tamtym czasie prawdopodobnie często się zmieniali. Natomiast jako lekarz F1 jeździł już wtedy dr Sid Watkins - w tamtym czasie stworzono stanowisko oficjalnego lekarza F1 i ten Brytyjczyk był właśnie pierwszym, który to stanowisko zajmował.

Mercedes-Benz C Class C36 AMG w wersji safety car. Identyczny, tylko z oznaczeniami "medical car" był samochód medyczny:



Model samochodu F1 Medical Car z 1997 roku, czyli Mercedes-Benz C Class C36 AMG, Minichamps, 1/43:











Model Medical Car Mercedes-Benz C Class C36 AMG, wersja z 1997 roku, obok niego przykładowy bolid z 1997 roku, Jordan-Peugeot 197, kierowca G. Fisichella (Minichamps 1/43). Zdjęcia umożliwiają porównanie wielkości Medical Car z bolidem:







Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Nie 21:22, 05 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Pon 12:01, 06 Lip 2015    Temat postu:

Temat samochodów specjalnych i specjalizowanych towarzyszących wyścigom F1 jest bardzo ciekawy, a związanych z nimi ludzi chyba nawet bardziej. Zwłaszcza sylwetka profesora Sida Watkinsa zasługuje na oddzielne opracowanie a jego życiorys może okazać się ciekawszy niż niejednego kierowcy. Może to jakiś pomysł na kolejne prezentacje? Wink
Tak przy okazji nie wiem czy pamiętacie pierwsze edycje GP Węgier podczas których funkcję wozu bojowego straży pożarnej pełnił nasz Jelonek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
teelek07




Dołączył: 11 Lis 2012
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdansk/Antwerpia

PostWysłany: Śro 7:58, 08 Lip 2015    Temat postu:

Panowie dzieki wam moja wiedza na temat F1 podnasza sie regularnie Very Happy
Wielki szcun za te opracownia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buusoola




Dołączył: 19 Lis 2014
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:27, 09 Lip 2015    Temat postu:

To na 99% nie Jelonek, tylko Csepel z kabiną Jelonka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Czw 20:10, 09 Lip 2015    Temat postu:

buusoola napisał:
To na 99% nie Jelonek, tylko Csepel z kabiną Jelonka.


Jesteś w błędzie-to jest na 100% Jelcz.
Gdybyś przyjrzał się dokładnej fotce to byś zobaczył czarny napis Jelcz nad grillem. (Cseple miały mały napis bliżej podszybia) Także charakterystyczny kształt zabudowy pożarniczej jednoznacznie wskazuje że jest Jelcz 004 GCBA 6/32. Węgierskie pojazdy pożarnicze zabudowywane na Cseplach miały zupełnie inny niższy kształt zabudowy z wyraźnie wystającym okrągłym zbiornikiem na proszek gaśniczy lub w wersji wodnej wyższą zabudowę połączoną z powiększoną kabiną mieszczącą drużynę strażaków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buusoola




Dołączył: 19 Lis 2014
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:09, 10 Lip 2015    Temat postu:

Przyznaję się do błędu. Na telefonie aż tek dobrze tego nie widać. Teraz także widzę z lewej strony Tatrę 623 NAREX'u.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pablo13
–-–-–-–-–
–-–-–-–-–



Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 6228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wstyd się przyznać, że Poznań. :(

PostWysłany: Pią 14:10, 10 Lip 2015    Temat postu:

petrzask napisał:
Temat samochodów specjalnych i specjalizowanych towarzyszących wyścigom F1 jest bardzo ciekawy, a związanych z nimi ludzi chyba nawet bardziej. Zwłaszcza sylwetka profesora Sida Watkinsa zasługuje na oddzielne opracowanie a jego życiorys może okazać się ciekawszy niż niejednego kierowcy. Może to jakiś pomysł na kolejne prezentacje? Wink
Tak przy okazji nie wiem czy pamiętacie pierwsze edycje GP Węgier podczas których funkcję wozu bojowego straży pożarnej pełnił nasz Jelonek?

Przemek, jakie to lata?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
petrzask




Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 1698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dobre Miasto

PostWysłany: Sob 15:30, 11 Lip 2015    Temat postu:

Pablo13 napisał:
Przemek, jakie to lata?


Widać go na fotkach z lat 86-87. Potem się nie spotkałem z jakimiś fotkami na które by się załapał. Nie widziałem Jelcza też w 89 kiedy byłem tam na żywo. Ale to oczywiście niczego nie wyklucza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bushi




Dołączył: 28 Maj 2014
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:02, 18 Lip 2015    Temat postu:

Jules Bianchi nie żyje.

W dniu dzisiejszym (18.07.2015 roku) w szpitalu w Nicei zmarł 25-letni Jules Bianchi, kierowca teamu Marussia, który 5.10.2014 roku na torze Suzuka (GP Japonii) na mokrym torze uderzył z prędkością 126 km/h w dźwig służący do odholowywania uszkodzonych bolidów (stał tam, aby odholować Saubera Sutila, który kilka minut wcześniej w tymże miejscu wypadł z toru).





Jules doznał poważnych obrażeń głowy, pozostawał od tamtej pory w śpiączce. "Julies walczył do samego końca, jak zawsze, ale dzisiaj jego walka dobiegła końca." - napisała w oświadczeniu rodzina kierowcy.

Z prawdziwym smutkiem patrzę teraz na model Marussi Bianchi'ego, stojący w mojej gablocie. Nie myślałem, że Jules odejdzie, miałem nadzieję, że jakoś wyjdzie z tego...





Powinniśmy o nim pamiętać, patrząc na wyścigi. Był wspaniale zapowiadającym się kierowcą, był w kręgu zainteresowań Ferrari. Straszna tragedia.

Boże, pomóż nam godzić się z tym czego nie możemy zmienić...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bushi dnia Nie 15:54, 19 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forum143.fora.pl Strona Główna -> Formuła 1, 2, 3 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin